Świat nie jest prosty ani złożony, jest różny, tak samo jak moja twórczość. Inspiracją dla mnie są emocje – kobiece emocje, których paleta jest nieskończona.
Szukam i czekam na odpowiedni impuls, pozę, spojrzenie, które rozbudzają moją wyobraźnię. W mojej głowie układa się historia przeżycia, jakich doświadcza malowany obiekt. Czuję te emocje i staram się stworzyć z nich przesłanie dla innych i namalować obraz, który przykuwa uwagę, skupia ją na danej chwili, pozwala oderwać się od szalonej, zagonionej codzienności, a także dodać siły i nadziei.
Uważam, że obraz ręcznie malowany ma swoją duszę oraz aurę wpływającą na samopoczucie ludzi, co obarcza twórcę wielką odpowiedzialnością. Tworzę, łącząc rzeczywistość z tym co duchowe, świat nazwany z ulotnością. Dlatego efekt dotyka najbardziej czułych stref wnętrza, czasami pobudza, a czasami daje ukojenie.
Malarstwo to moje dziecięce marzenie, pasja, którą odważyłam się zrealizować dopiero w 2014 roku. Maluję farbami akrylowymi, stosując technikę malarstwa wielowarstwowego i walorowego, dzięki czemu obraz wydaje się być „inny” w zależności od zmieniającego się oświetlenia – obraz „żyje”.
Tej techniki nauczyłam się praktykując u Anny Marii Kramm (czerwiec-lipiec 2014r).
Od niej nauczyłam się, że wystarczy jedno pociągnięcie pędzlem, a z obrazu wydobywa się coś, co było głęboko ukryte
Stworzyłam cykl obrazów , w którym każde dzieło zatytułowane jest „Amazonki – między światami”
Inspiracją dla mnie, do powstania tej serii obrazów, były i są wspaniałe, dzielne kobiety, które podjęły wyzwanie jakie postawiła przed nimi choroba – rak. W ciągu kilku ostatnich lat wiele osób z mojego bliskiego otoczenia przegrało walkę z tą chorobą. Pierwszą z Amazonek skończyłam w dniu śmierci mojej teściowej, a tydzień później diagnozę odebrała moja przyjaciółka. Te doświadczenia tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że objęłam właściwy kierunek. Codziennie uczestniczę w życiu przyjaciółki, wspierając ją, płacząc razem z nią i śmiejąc się, a całą gamę tych emocji przelewam na płótno. Wiem, że nie chodzi o współczucie, lecz o pokazanie piękna i siły ducha. Staram się więc pokazać złożoność kobiecej psychiki i piękna, nie poprzez walory kobiecości jakimi są piękne włosy czy piersi, lecz poprzez piękno jej duszy.
Seria ta ma również większe i głębsze przesłanie, o którym pisał Jan Twardowski „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”.
Urodziłam się we Wrocławiu w 1974 roku.